piątek, 8 stycznia 2016

Krótki fotoreportaż z przelotu do Bangkoku

Czekamy na wrocławskim lotnisku. Pierwsi w kolejce i niepewni wylotu. System rezerwacyjny odmówił odprawy elektronicznej, ponieważ bilet powrotny mamy za 32 dni, a wiza tajska na lotnisku w Bangkoku przyznawana jest na dni 30. Ten konflikt był nie do przejścia dla systemu. Szczęśliwie dla nas, miła pani, która wkrótce pojawiła się w okienku odprawy, była bardziej wyrozumiała. Państwo w okienkach imigracyjnych w Bangkoku również.

Lotnisko Suvarnabhumi. Pierwsze kroki po odprawie imigracyjnej i bagażowej skierowaliśmy do stoiska jednego z operatorów sieci komórkowej True Move H. Tłumek zainteresowanych usługami telekomunikacyjnymi dla turystów dowodzi, że bez sieci dzisiaj nie da rady.
Zakup i aktywacja karty poszły gładko, dzięki czemu mogę słać niniejsze słowa do Polski, nie tracąc czasu na bieganie po mieście w poszukiwaniu Starbucksa. Mówiąc szczerze, nawet nie muszę z łóżka wstawać. :)

Nasz mały zaprzęg w oczekiwaniu na dalsze kroki...

Kolejka przy postoju taksówek. Jej długość wzbudza przerażenie, ale organizacja jest świetna i po kilku minutach jesteśmy przy panu dyspozytorze.

Pan dyspozytor (miły + uśmiechnięty) lustruje każdą grupkę pasażerów co do liczby osób i wielkości bagażu i drogą elektroniczną wzywa odpowiedni samochód na wskazane stanowisko (stanowiska widać w tle - zielone tablice świetlne).

Jest i nasza taryfa na stanowisku 43. Pakujemy się do niej nie bez problemów - rowery zbyt duże. Jednakże Mr. Amnas, który będzie nas wiózł, upycha je na styk obok Krzyśka i ruszamy do Bangkoku. Pan Amnas stara się umilić naszą podróż pogawędką i mimo że językowo rozmijamy się raz za razem, robi się bardzo sympatycznie. Dowiadujemy się, ile lat pracuje za kółkiem (prawdopodobnie 8), gdzie wyprodukowano jego Toyotę (prawdopodobnie w Tajlandii), a i my, w rewanżu, zdradzamy niejedno o naszych życiowych sprawach. Ile z naszych wyznań rozumie pan Amnas, nie wiemy, ale często potakuje głową z sympatią dla wszystkich Polek i Polaków.

Na wjeździe na autostradę wita nas portret króla Bhumibola Adulyadeja, zwanego również Ramą IX. Król jest kochany i szanowany przez Tajów i stara się im o tym przypominać na każdym kroku. Jego podobizny są widoczne wszędzie. Król Rama IX urodził się dawno temu, 5 grudnia. Stąd data na bramie autostradowej. Ten dzień to święto narodowe Tajlandii. Król sprawuje władzę od 1946 roku! Jest najdłużej panującym władcą w historii Tajlandii i obecnie najdłużej piastującym urząd głowy państwa na świecie (69 lat). LONG LIVE THE KING!

Transport ananasów - wieczorem zakosztujemy ich smaku na słynnej Khao San.

Tył taryfy z trzema członkami naszej ekipy :)

Bangkoku, witaj! Metropolia (10 mln mieszkańców) z tej perspektywy nie zawiera nawet śladu egzotycznego uroku. Mamy nadzieję na odnalezienie klimatycznych perełek w głębi betonowej dżungli. Temperatura 35 st. C, ale słońce przyćmione rozciągniętą powłoką wilgoci nie powala na kolana. Daje się oddychać. Po lewej stronie piękne liternictwo tajskie, wycięte jakby wprost ze starożytnych eposów.

7 komentarzy:

  1. Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę Robercie, z różnych powodów. Moja podróż życia jeszcze przede mną :-) Czekam na dalszą relację.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrej podróży i mnóstwa fajnych wrażeń!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha! Nie musiałam długo czekać, i dobrze :)
    Rzeczywiście, egzotyka na razie nie bardzo widoczna, z wyjątkiem tej urodzinowej dekoracji.
    O Tajlandii nie mam zbyt wielkiego pojęcia; poza ściśle geograficznymi i przyrodniczymi informacjami kojarzą mi się z tym krajem tylko piękne kobiety i ostra kuchnia. Myślę, że dzięki Twoim relacjom poznam klimat Tajlandii w sensie nienaukowym :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się ciekawa wyprawa :) I to 35 stopni!! Super :)

    OdpowiedzUsuń
  5. 35 stopni i wilgoć w powietrzu absolutnie nie dla mnie. Dlatego z chęcią poczytam o perełkach i innych ciekawostkach. Życzę szerokiej drogi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hurra! Będą relacje!!!! :) Czekam na kolejne posty. Ściskam, Kasia

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawa jestem Waszych wrażeń z Tajlandii! znajomi byli niedawno na wycieczce zorganizowanej, Wietnamem zachwyceni, Tajlandią przeciwnie, mocno zniechęceni

    OdpowiedzUsuń