piątek, 5 lutego 2016

Sakurajima - życie na wulkanie, czyli róbmy swoje.

Niespełna rok temu odwiedziliśmy wulkaniczną wyspę Sakurajima, położoną w zatoce Kagoshima na południu wyspy Kiusiu w Japonii. Wyspę wieńczą trzy wulkaniczne stożki - północny, środkowy i południowy. Na obszarze południowego stożka znajduje się najbardziej aktywny krater - Showa. W czasie naszego pobytu jego aktywność obejmowała erupcję popiołu wyrzucanego na wysokość paru kilometrów kilka razy dziennie. 
Ekscytowaliśmy się podziwianiem tego zjawiska z odległości zaledwie trzech kilometrów. Potężna góra południowego stożka wydawała się uśpiona niczym karkonoska Śnieżka, by po chwili wystrzelić pióropuszem białego pyłu, rozwijającego swoją objętość na kształt wielkiej chmury, unoszonej z wiatrem w kierunku Pacyfiku. Po kilkunastu minutach chmura odrywała się od uspokojonego krateru, przemieszczając się na wschód. Nie sposób było odróżnić ją od płynących po niebie cumulusów.
Chmurze wulkanicznej towarzyszą opady pyłu. Mówiono nam, że jeśli wiatr zawiewa w stronę sąsiadującego z wyspą miasta Kagoshima, mieszkańcy przez kilkadziesiąt minut muszą chronić się w domach lub samochodach, czekając na ustąpienie opadu. Po opadzie następuje wielkie sprzątanie. 
Tak aktywność Showa prezentowała się w czasie naszego pobytu:



 


Dzisiaj, o 18:56, Showa pokazał swoją piekielną moc. Doszło do erupcji lawy i towarzyszącym jej silnym rozbłyskom elektrostatycznym. Chmura pyłu nabrała koloru ciemnej szarości. Skały wyrzucane przez wulkan sięgały promienia dwóch kilometrów. 


Tak Sakurajima wyglądała dzisiaj po południu.



Wstrzymane zostało zwiedzanie wyspy, lecz zalecenia dla mieszkańców wyspy obejmują podwyższoną ostrożność i gotowość do ewakuacji. Do tej pory nie stwierdzono żadnych ofiar erupcji.
Aktywność wulkaniczna jest nieobliczalna. Do dyspozycji naukowców pozostaje jedynie statystyka. Emerytowany wulkanolog prof. Kazuhiro Ishihara cytowany przez japońską telewizję NHK uspokaja jednak, że obecna erupcja pozostaje w granicach normy dotychczasowej aktywności Showa. Czy ma rację?

Mieszkańcy wyspy, co leży w naturze Japończyków, wykazują spokój, relacjonują swoje obserwacje zaaferowanym dziennikarzom i, żyjąc, jak co dzień, pod aktywnym wulkanem śpiewają sobie zapewne pod nosem tekst Wojciecha Młynarskiego.

Niejedną jeszcze paranoję
Przetrzymać przyjdzie - robiąc swoje! Kochani,
Róbmy swoje! Róbmy swoje!
Bo stąd nie ma innych wyjść!


(Aga z Czech, dzięki za info!)


4 komentarze:

  1. Malowniczy i straszny żywioł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z tej wyspy ewakuowałabym się pierwsza :) Fascynujące widoki i straszne zarazem.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. wieje grozą, ale piękne!

    OdpowiedzUsuń